Wiezienny szpital

- no pewnie... -próbowała ruszyc nogą ale z mizernym skutkiem - eh ==' -oparła głowe o poduszkę.

Policjant zostawił mnie pod więzieniem.

Wszedłem. Skierowałem się w stronę więziennego szpitala.

Pogadałem z jednym z "lekarzy" siedzących koło jakiegoś stolika.

Wszedłem do jednego z pokoi. Rozejrzałem się.

Było parę wolnych łóżek i jedno zajęte.

Podszedłem do niego. Usiadłem na łóżko koło tego, na którym leżała ona.

- Demona Crystal jak sądze... mogę się dowiedzieć o czym rozmawiał z tobą mój... kolega?

Spojrzała na mężczyznę, którego pierwszy raz zauważyła w parku. Uśmiechnęła się lekko.
- w życiu nie pomyślałabym, że pan pracuje dla policji... -przyjzała mu się uważniej - pan sam nie moze sie go zapytać? xp
[nah, musze mykać, sayo]

Uśmiechnąłem się lekko.

- Zdaje mi się, że tak... - Rzuciłem. Zamyśliłem się.

- To nie jest miejsce na przesłuchiwanie. Spotkamy się za jakieś pare godzin w sali przesłuchań, na posterunku, jak oboje dojdziemy do siebie. - Powiedziałem do niej i wyszedłem z więzienia.

-spoko panie władzo xp -rozejrzała się -nah nudno tutaj.... -odczepiła od siebie kroplówkę, stojakiem przyciągnęła wózek, sporo czasu zajęło jej wgramolenie sie na niego. Spojrzała na swoje podarte spodnie -zimno mi będzie -ściągnęła z łózka koc przykrywając się nim i ruszyła w trasę jeżdżąc po szpitalnym holu - Łiii n___n

Wszedł ze schowaną bronią. Był cicho, skradał się, szedł w cieniu, gdzie nie było go widać. Miał szczęście - światła nie było i już robiło się ciemno. Dzięki informatorowi wiedział, w której sali jest Demona. Szedł w kierunku sali, kiedy ujrzał ją wyjeżdżającą z pokoju na wózku. Ruszył szybciej, choć nie musiał - jechała prosto do niego. Złapał za "nóżkę" od wózka, spojrzał porozumiewawczo na Demonę i zaczął biec z bronią w ręku, w każdej chwili gotowy do wystrzału.

W pierwszej chwili była zdezorientowana ale zaraz na twarzy pojawił sie uśmiech.

Również się uśmiechnął, choć nie było tego widać przez kominiarkę. Przyspieszył kroku. Dzięki luźnemu, czarnemu strojowi mógł się swobodnie poruszać, trzymając przy tym broń.

Szturchneła go łokciem w żebro wskazujac na lekarzy na końcu korytarza

Uśmiechnął się i poprawił tłumik, po czym skinął głową. Wycelował w lekarzy. Strzelił, celując każdemu w serce.
- Hmm... Kochany tłumiczek... - mruknął pod nosem... - Taki cichy...

- Taa, a ja sie pobawic nie mogę bo mi broń zabrano .__.

- Biedaczek... .__. - odparł, uśmiechając się. Na razie nic nie stało na przeszkodzie, by spokojnie dotrzeć do wyjścia. Zwłaszcza, że ze szpitala wyjście jest bezpośrednie na zewnątrz.

Nacisnęła przycisk przywołując windę
- Nah, póxniej pomozesz mi wybrać nowa broń xp

- Ano xD Tylko że podleczyć się będziesz najpierw musiała... Bo inaczej cię nigdzie nie puszczę, zwłaszcza z bronią xD - odparł, patrząc na jej nogę. - P*******e gliny. W nogi strzelali. Nie powinni robić tego tak szybko. - szepnął. Wywrócił oczami, widząc, jak wolno jedzie winda. W końcu wszedł do niej razem z wózkiem i wcisnął "parter i wyjście" xD Wstał. W końcu nikogo nie było.

- Szybko dojdę do siebie, to jeszcze nic....nie raz byłam juz jedna noga w grobie ^^" -rozejrzała się -hm....wydaje mi się, ze przy drzwiach wyjściowych bedzie ochrona xp

Przyszedłem z dwoma policjantami.

Z powodu, że wszedłem wejściem tylnym, nie miałem okazji zobaczyć... hm... uciekinierów.

Wszedłem do pokoju w którym leżała wcześniej Demona. Rozejrzałem się. Nikogo nie było.

Pobiegliśmy do lekarzy. Okazało się...

że nie żyją. Kazałem się rozdzielić i zaczeliśmy przeszukiwać szpital więzienny.

- Hmm... Coś mi mówi, że zaczyna robić się gorąco. - przyspieszył kroku i zaczął szukać wzrokiem szybszego przejścia.

/Ej no, ale zastępca o ile mi dobrze wiadomo nie ma do dyspozycji NPCów... Tylko głównodowodzący./

- masz racje, jest...za spokojnie...

Dalej szukał wzrokiem przejścia, ale szedł ostrożniej, ciszej prowadząc wózek. Położył palec na ustach, pokazując, by Demona nic nie mówiła.

Przytakneła głową, skrzyzowała ręce na piersi rozgladajac się uważnie

Położył palec na spuście. Tak na wszelki wypadek. Byli już coraz bliżej wyjścia. Przyspieszył.

Miała złe przeczucia, to wszystko poszło zbyt łatwo

[ Nie ma głównodowodzącego więc ja obejmuje jego funkcję xD, zresztą nie wykorzystam ich. Ba, co to jest dwóch? Kurde, przychodzę po więźnia, chyba muszę mieć jakąś obstawę? ]

Zszedłem po schodach na dół, byłem z tyłu budynku.

/Ha! Dziesiąty post!/
Przyspieszył. I to był dobry wybór. Po chwili on i Demona widzieli już wyjście. Ruszył pędem, ciągnąc za sobą wózek. Uderzył w drzwi pierwszy, plecami, a tuż za nim wjechała Demona na wózku. Pobiegł z wózkiem jeszcze do motoru, którym przyjechał, posadził na nim bez gadania Demonę, sam również wsiadł. Zapalił silnik i oddalił się, razem z Demoną ^^
/ pa pa! xD /

Podbiegł do mnie jeden z policjantów. Zaczął coś gadać, że widział Demonę i jakiegoś mężczyznę. Wyjechali, strzelał do nich ale nie miał szans wcelować. Uciekli...

- Niech to szlag! - Krzyknąłem i opuściłem to miejsce.