Salon

Dziewczyna odskoczyła, prawie że.
- ZWARIOWAŁEŚ?! - krzyknęła, łapiąc za klamkę od drzwi.

Warknęła coś pod nosem, patrząc na faceta z oburzeniem.
-Jesteś niezrównoważony psychicznie - stwierdziła jednak nadzwyczaj spokojnie.
-Ale jak strzelasz to chociaż trafiaj - dodała.

- Ja nigdy nie pudłuję.
Tym razem strzelił w butelkę z winem. Szkło rozprysło się na wszystkie strony.
- A teraz wynoś się stąd! JUŻ!

- przestań. - mruknęła, tym razem trochę ciszej. Zacisnęła kurczowo dłoń na klamce.

-Co za brak szacunku do kobiet - stwierdziła spokojnie i złapała za plecak.Rzuciła zbulwersowane spojrzenie brunetce i ruszyła po schodach do góry. Wyjdzie kulturalnie.
- Z tobą policzę się później 0 syknęła, przechodząc obok niej.

- Ty możesz zostać - powiedział do Jen. - A ja pójdę chyba napić się... czegoś mocnego.
Ruszył schodami do góry i nalał sobie całą szklankę Jacka i wypił duszkiem.
- Tego mi było trzeba.
Zapalił.
- Późno już. Nie masz jutro jakiejś szkoły, czy co??

Przechodząc przez przedpokój dziewczyna ściągnęła kurtkę z której kieszeni wystawał skórzany portfel. Zbiegła ze schodków i pognała w stronę przystanków autobusowych.

Pokiwała przecząco głową.
- nie w głowie mi szkoła. - mruknęła, unosząc jedną brew. W końcu wzięła głęboki oddech i opadła na kanapę.
- codziennie masz takie zabawy ? - zapytała w końcu.

- Od jakiegoś czasu. Widzę, że chyba powinienem wrócić na wakacje. Tam przynajmniej nie musiałem używać mojej dziecinki.
Położył ją na stole i włączył telewizor.
- Mecz, mecz koszykówki, serial, bajka, śmieć, śmieć, śmieć, święta, śmierć... WRÓĆ! Który dziś?

- nie wiem, dwudziesty trzeci chyba. - powiedziała, wzruszając ramionami. - mogę też obejrzeć ? - zapytała po chwili, dorywając pusty kieliszek. Nalała do niego Jacka i wypiła duszkiem. Odstawiła pusty na stół, uśmiechając się.

- Niegrzeczna dziewczynka - mruknął. - Rób co chcesz. Ja chyba pójdę się przespać. Zmęczyłem się.
Podał jej pilota i zaczął iść do pokoju.
- Tylko nie oglądaj mi filmów powyżej 18 lat
Poszedł do swojej sypialni.

Prychnęła, biorąc pilot. - mięczak. - rzuciła za nim, rozciągając się na kanapie. Włączyła sobie jakiś horror, w międzyczasie popijając sobie trunkiem.

***
Kiedy film się skończył, wyszła z pokoju, nieźle wstawiona.

Kopnęła drzwi od strony piwnicy, otwierając je z hukiem. Wpadła do środka i pierwsze co, rozejrzała się uważnie za czymś konkretnym.

***
Dziewczyna rzuciła niezgrabnie torbę na ziemi i podciągnęła rękawy bluzy, uśmiechnęła się sama do siebie. W końcu znalazła sobie odpowiednią robotę. Podeszła do telewizora, kucając przed szafką na której stał. Uchyliła jej drzwiczki, wyrzucając wszelakie płyty na ziemię. DVD, a i to się przyda. Odpięła je od kabli, które pociągnęła mocno, wyrywając tym samym z telewizora. Wszystko wrzuciła do torby.

***

Przesunęła się leniwie na dywanie, dorywając do kolejnej szafki. Uchyliła i tym razem jej drzwiczki, grzebiąc w środku. Cukierki, ciastka, cukierki i znów ciastka. Odpakowała sobie wafelka i przygryzła, podnosząc się. Podeszła do stołu, pochyliła się przy nim i wzięła do ręki pilot, włączając muzykę z wieży.

Zajadając się tak, kopnęła nogą właściwie z nudów jakiś szklany wazon, który opadł na ziemię i roztłukł się z hukiem.
-Aj - wyrwało jej się, wywróciła oczami. Przejechała dłonią po książkach, zrzucając wszystkie z półek na ziemie.

***
Przykucnęła przy książkach, zagryzając wafelka i zwalniając jednocześnie dłonie. Podniosła jakąś kartkę z ziemi z numerami telefonów i długą listą nazwisk. Wodząc po niej wzrokiem, doczytała się w końcu słowa magazyn. Wzruszyła lekko ramionami, złożyła papier i włożyła do kieszeni spodni.
Spojrzała jeszcze po półce.

Zachaczyła jeszcze o salon bo było jej po drodze.
- Jak już dokazujesz to trochę ciszej, inni zamierzają się przespać -mruknęła do niej, zmierzając do łazienki

Po chwili wróciła do szafki z łakociami i wyciągnęła sobie jakąś czekoladę, którą odpakowała i zaczęła zajadać jak wafelka. Omiotła wzrokiem pokój podchodząc do telefonu.
Gdzie ten drań może trzymać kosztowności?
Zerknęła na dziewczynę.
-Odwal się - fuknęła, wgryzając zęby w czekoladę.

***

Nucąc coś w takt akurat granej piosenki dorwała się do kolejnej szafki. Złapała przy okazji za pilot i podkręciła głośniej muzykę.

Wracając z łazienki, spojrzała na to co robi dziewczyna.
- Jeśli szukasz kosztowności to radzę poszukać w sypialni... ostatnim razem jak pamiętam wszystko ukrył w bieliźnie. A nie sądzę by nawyki zmienił. I następnym razem uważaj na język bo ci kiedyś go wyrwę. -mruknęła i podreptała do sypialni.
[xD]

Spojrzała na dziewczynę . Łe, w bieliźnie?
Sapnęła coś pod nosem, mrużąc powieki.
Pobiegła za nią, podskakując w rytm muzyki i podśpiewując pod nosem.

Zostawiwszy samochód w garażu, wpadł do zdemolowanego salonu.
- Co do...
Rozejrzał się.
- Demona... wiedziałem!!!
Usiadł na kanapie i sięgnął po drinka.
- Trza chyba sobie kilka rzeczy wyjaśnić, panowie.

- hm,
- dobra, powiedza mi jak masz naprawde na imię,
- Janek - i podał Micosowi dłoń - czujcie sie zaszczyceni jesteście pierwszymi żyjącymi osobami które znają moje imie...

Nieznajomy byl bardzo spokojny.
Mial kaptur na glowie... Jedna reke w kieszeni
Druga pod plaszczem. Nie odpowiedzial.

Facet powoli popadał w załamanie nerwowe.
- Przepraszam, ale kto cię do FH przyjął?? Bo chyba nie ja... chociaż. Niby to ja jestem tu... hm... SZEFEM!!
Wypił duszkiem drink.
- Komuś nalać?

Ja poprosze wode...

powiedzial cicho.
nadal stoi w tej samej pozycji

-tak, wódkę, - odparł Janek -
najlepiej zimną, - rzucił za znikającym Micosem

Micos tylko uśmiechnął się "uroczo" i poszedł im nalać. A mieli nie odpowiadać. Po chwili wrócił z zamówieniami.
- Tak więc panowie. Mówcie coś o sobie. Goście mają pierwszeństwo.

Dziemi.

Powiedzial tylko tyle obwachujac wode.
Czy nie zatruta
Czy nie ma narkotyku.
Nic nie wyczul... ale?
Podlal kwiatka, caly czas stojac w pokracznej pozycji
Nie drgnal
Nie pokazal drugi raz twarzy