Kuchnia

Przyszła, mrużąc powieki. Otworzyła lodówkę, zaglądając co jest w środku. Wrzuciła kilka jakiś jogurtów do plecaka i zamknęła ją cicho. Ze stołu złapała kilka noży i zapięła torbę. Pobiegła do drzwi, którymi tu weszła i zbiegła do piwnicy. Po czym podciągając się na rękach, wyszła przez okno i wyszła kulturalnie furtką.

Tak sobie siedzi, pije i rozmyśla nad czymś. Podparła głowę ręką i zerknęła na sufit.

~~~~

Opróżniła 1/4 butelki i stwierdziła że ma dość. Resztę wylała do zlewu a pusta butelkę przez okno wyrzuciła. Pokierowała się do pokoju.

Głód przywiał ją w to miejsce niczym wilka, owca. Po tej dziwnej konwersacji z gliną czuła się bynajmniej nieswojo. Do środka dostała się przez drzwi frontowe, że też jeszcze zamka nie naprawił. Otworzyła lodówkę wyjmując z niej ser, masło i sałatę. Zrobiła sobie kanapkę i zaparzyła herbatkę.

~~~~

Usłyszała jakiś wrzask i strzał. Z czystej ciekawości pokierowała się do sypialni.

Wlazła do kuchni i pierwsze co, dorwała się do lodówki z której wyciągnęła plaster żółtego sera. Przysiadła na blacie kuchennym bawiąc się jakimś nożem. Kiedy i ser wszamała, sięgnęła z lodówki mleko. Zeskoczyła z blatu i grzebiąc w szafkach, wyciągnęła dwa kubki i kakao.
Wlała mleko, dosypała kilka łyżeczek kakao i włożyła do mikrofali na dwie minuty. Kiedy już się zagotowała wróciła z tym do salonu.

W końcu po długich poszukiwaniach, jako, że dom do najmniejszych nie należał znalazła kuchnie. Podlazła do lodówki, wcześniej jednak rzucając gdzieś w kąt swój plecak. Przegrzebała nieco zawartość i wyciągnęła po chwili namysłu jakiś jogurt, malinowy ponoć. Ale ile on tam z malin miał... W każdym razie dziewczyna przysiadła na blacie kuchennym, odgarniając na boki jakieś noże.

***

Kiedy to Rukia najadła się jako tako, zeskoczyła z blatu i ruszyła korytarzem w stronę głównych drzwi przez które wyszła i podreptała, wymachując plecakiem.