Cmentarz

- No tak. Facet se soczewki kupił i teraz szpanuje. Nie ma co. Ma fantazję.
Zaczął się śmiać.

-Czy możecie sobie iść pogadać w bardziej przytulnym miejscu? Tu się ludzie wyciszyć próbują - burknęła pod nosem.

- Cicho to ty możesz być, jak umrzeć. I nie mów mi co mam robić!

Tobie sie przyda cos do myslenia, bo mozgu Ci brak.

zasmial sie i potrzedl do niego

Witaj ponownie.

-Zaraz oszaleje - fuknęła, podnosząc się. Ruszyła alejką i przysiadła z dala od nich, na jakimś marmurowym grobie. Wyciągnęła kwiatka z wazonu i zaczęła nim wymachiwać z braku innego zajęcia.

- Czego ty ode mnie chcesz, hm? - spytał faceta.

Nawiedzic Cie w nocy

Zasmial sie i odszedl w strone cienia w nieznanym kierunku...
Dostatecznie szybko, aby nie uslyszec odpowiedzi
Dostatecznie wolno, aby go sprowokowac.
Ale juz go nie bylo.

- Zboczeniec - wymamrotał pod nosem i wrócił do Rukii. - To na czym my... A! No... to jesteśmy widzę znów na siebie skazani.

Machnęła marną roślinką, zwalając na ziemie palące się znicze.
-Towarzystwa sobie szukasz, czy jak? - mruknęła, podnosząc na niego wzrok.

- Powiedzmy. Nudzi mi się wieczorami i nachodzę ludzi w różnych miejscach. No powiedz. Czy nie sądzisz, że taki facet jak ja jest atrakcyjny?

-nie, nie sądzę - odpowiedziała ziewając i zakrywając jednocześnie dłonią usta. Wyrzuciła gdzieś roślinę na ziemię.

- Wiem, że kłamiesz.
Zaśmiał się.
- No dobra. A teraz bez żartów. Dasz się zaprosić na kawę?

Uniosła jedną brew.
-Nie pijam kawy - stwierdziła spokojnie, zabierając się za jakiś wazonik. Obejrzała go z braku innego zajęcia.

- A co pijasz? Krew? Nie no. Daj się na coś zaprosić. Nie mam z kim iść gdziekolwiek, a samemu to tak... nudno.

-Wybierz sobie jednego z kolegów, tyle grobów w około - mruknęła, podnosząc się. Otrzepała spodnie z ziemi.

- Jasne. I pójdę z nim może jeszcze do klubu. Rozruszamy się i napijemy. Tak. To moje marzenie.
Oparł się o nagrobek.
- To jak? Dasz się zaprosić gdzieś, czy nie?

-nie - odpowiedziała rzeczowo, naciągając rękawy bluzy na zmarznięte dłonie. Wywróciła oczami.

- To nie. To zostaniesz sama, a ja... pójdę... gdzieś.
Odwrócił się i wyszedł z cmentarza. Zniknął w mroku

Pomachała mu na dowidzenia. Przeciągnęła się leniwie i już miała się schylić, żeby wziąć plecak z ziemi, którego niestety nie miała już. Sapnęła coś pod nosem i rozejrzała się. Ruszyła alejką, wkładając dłonie do kieszeni spodni.

Przyszła na cmentarz, ciągnąc za sobą koc skradziony z posiadłości Kreigena. Położyła poduszką na płytę, opatuliła się szczelnie kocem i usiadła, opierając się o płytę nagrobną. Było mgliście czemu była wdzięczna, wątpliwe by ktoś w tej mgle ją wypatrzył. Ziewnęła i przymknęła powieki, rozkoszując się ciszą.
~~~~
Otworzyła oczy, mgła która wcześniej była gęsta niczym mleko przerzedziła się. Mruknęła coś pod nosem wstając i wlekąc się alejka do bramy cmentarnej. Opuściła to miejsce.

Rukia przeskakiwała sobie z jednego grobu, na drugi zrzucając co raz to jakiś wazon, czy znicz. Wymachiwała z braku innego zajęcia plecakiem i śpiewała coś pod nosem.

Przyszła na cmentarz, tak to odpowiednie miejsce. Jest cicho. Usłyszała brzęk tłuczonego szkła. ...Nikt się nie pałęta. Słyszy czyjeś kroki.
- Do licha, a myślałam, że o tej porze nikogo nie będzie -mruknęła wyciągając kartkę i długopis. Zaczęła coś zawzięcie skrobać, oświetlając sobie papier latarką.

Jako, że zobaczyła błysk latarki, podbiegła do Dem i krzyknęła jej do ucha pospolite -Buuu!
Zaśmiała się i machnęła plecakiem.

Potarła sobie ręką ucho. Dziewczyna najwyraźniej chciała bym się głucha na starość zrobiła. Oderwała się od swojej roboty i spojrzała na roześmianą dziewczynę.
-Czyżby zabawa z Micosem, dostarczyła ci tylu wrażeń?

Padła na jeden z nagrobków, puszczając kantem jej pytanie.
-Co tam skrobiesz? - zapytała, zerkając na kartkę papieru.