Melina Kreigena :afro:

Melinka jak melinka bardzo przytulna xD, widok na wysypisko śmieci z okna w kuchni ^^. Reszty nie powiem szkoda klawiatury :P :afro:

Zawędrowała sobie w to miejsce. Skoro umowa zawarta z Micosem wygasła, to nie jest zobowiązana do nie ruszania jego własności oraz jego gangu. Obeszła dom dookoła przyglądając się mu.
- Marne to takie...
~~~~
Bezceremonialnie wytłukła łomem szybę w oknie, zgarniając odłamki szkła na ziemię. Wślizgnęła się do środka rozglądając po wnętrzu. Widać właściciela w domu nie ma, tym lepiej. Nie będzie musiała sobie rąk brudzić czyjąś krwią.

*wraca z baru bo zwędził trochę wódki do swojego barku, otwieram drzwi i wchodzę do środka i od razu wkładam trunki do bareczku, wszedł dalej i zobaczył dziewczynę która go zmieniła w w bałwana a potem na szybę* -Wiesz co drzwi były otwarte teraz będzie mi zimno i będę musiał kupić nową szybę- *mówił jak do dziecka xDd*

A więc to jego mieszkanie, mogła się w sumie tego spodziewać. Sądząc po stanie w jakim jest.
- Nie mój problem -wzruszyła ramionami,wymijając go.
Jak gdyby nigdy nic przystąpiła do penetracji mieszkania. W poszukiwaniu czegoś cennego.

-nom teraz możesz sobie wyjść, aha i tam masz drzwi co nie-

- Jak skończę robić ci porządki poświąteczne -odpowiedziała, wyrzucając ciuchy z szafy prosto na podłogę.

Rukia idąc od story cmentarza, nie mogła przejść koło takiej rudery obojętnie. Jej wzrok przykuło wybite okno, do którego podbiegła jak gdyby nigdy nic i podciągnęła się na rękach, siadając w jego ramie. Uprzednio jednak musiała posprzątać parę kawałków szkła, żeby to sobie dupki nie podziurawić.
-Ohayo - przywitała się na widok Demony i jakiegoś fagasa.

- Witaj ponownie -odpowiedziała, popychając Kreigena, bo stał jej na drodze. Otworzyła barek i wyciągnęła wódkę, którą dopiero co przyniósł.
- Rozgość się -powiedziała do Rukii odkręcając butelkę.

Oblizała spierzchnięte wargi i wskoczyła do mieszkania.
-Ha, jak tu przytulnie - stwierdziła, rozglądając się. Podeszła do lodówki w podskokach i uchyliła jej drzwi, zaglądając co ma chłopak w środku.

-ej przed chwilą tą wódkę ukrad... kupiłem w barze no, oddawaj- *zabiera butelkę* -i co was tak tu dużo domu nie macie-

Zabrała mu ponownie butelkę, mówiąc, że już jest jej.
Napiła się i aż się skrzywiła, czując smak alkoholu. Zabrała się za przeszukiwanie szuflad. Wyciągnęła jedną i całą zawartość wysypała na podłogę
-Śmieci, śmieci...śmieci -mruknęła, przesuwając nogą po leżących przedmiotach.

-czy to była propozycja gościny? - wyszczerzyła ząbki. Zamknęła za sobą lodówkę i podlazła do chłopaka, oglądając go od góry do dołu.
-ładną masz kurtkę - zauważyła spokojnie.

Oho, niedługo to będzie przeszłość, że miał jakąkolwiek kurtkę. Odstawiła butelkę, miała już dość tego trunku. Wyglądało na to, ze nic ciekawego tu nie, ale dla pewności otworzyła kolejną szufladę.

-no wiem fajna, kup sobie- *poszedł położyć się na łóżko bo i tak nic nie miał bo dopiero się wprowadził* -wiesz jak chcecie to możecie nocować u mnie na podłodze jak nie macie domu xDD-

Szturchnęła nogą jakieś śmieci na podłodze.
-Pewnie, ale ja zaklepuje to łóżko - prychnęła i sięgnęła po trunek, który uprzednio odstawiła Demona.
-Jakiś sok masz? - zapytała, przysiadając na blacie kuchennym.

-no mam, kilometr stąd jest sklep aa i łóżko jest moje nie oddam-

-oddasz - zapewniła go, rozglądając się po półkach. Upiła łyka wódki, krzywiąc się lekko na piekące uczucie w gardle. Sok by się przydał jak nic. Machnęła nogami.

Wyciągneła z szuflady zapałki, zaczęła się nimi bawić.
- Proponuje dzisiaj, nocleg pod gołym niebem -puściła do niego oko.

Spojrzała na dziewczynę. No nie.
-Ej! Nie dziś - burknęła, przeciągając się.
-Ja tu sobie nocleg znalazłam - dodała tym samym tonem.

- Skoro tak... to proponuję inną zabawę. -Podeszła do Kreigena z niewinnym uśmieszkiem.

-jak chcesz możesz spać, i zapałkami się baw na dworze jak coś- *patrzył się na dziewczynę jakby miała ADHD* -nie nie oddam moje- *zajmuje całe miejsce na łóżku* -czego ode mnie chcesz zUa kobieto-

Zeskoczyła z blatu, rozglądając się za czymś do przegryzienia. Ale skoro nic nie ma to i ona się zabawi. Podlazła do łóżka i przysiadła na nogach kolana, ciężarem uniemożliwiając mu poruszanie nogami.
-Eh, kościsty jesteś - burknęła, zerkając na Demonę. Miała wielką nadzieję, że ta nosi ze sobą jakieś kajdanki xD

Przysiadła się do niego i pogładziła go ręką po policzku.
- Cii... wiem, że tego chcesz - drugą sięgnęła do kurtki.
[xD]

Pf, ta się łasi do niego jak kotka. Rukia przeciągnęła się leniwie.
-Oho, drodzy państwo. Nie przeszkadzam - mruknęła, podnosząc się. Ruszyła do łazienki.

-nie nie chcę Tobie oddać mojej kurtki- *odepchnął jej ręce* -tej ta w kiblu tylko nie osikaj deski xDD-