Melina Kreigena :afro:

-nie siądę na twoim kiblu - prychnęła, uchylając drzwi do toalety. Zajrzała i dorwała się do szafki pod zlewem.

Wykorzystała moment jego nieuwagi. Przystawiła mu paralizator do szyi. Jedno małe bzzt i Kreigen już był nieuruchomiony, na jakieś parę dobrych minut. Wyciągnęła jeszcze linę z torby i go związała. Po czym zwaliła z łóżka.

...

Wychyliła się z kibla.
-Już? - wyszczerzyła się, patrząc na wolne łóżko. Wypadła i skoczyła na nie, przez przypadek depcząc szanownego właściciela domu.

Podłożyła sobie pod głowę poduszkę.
-Jak będzie miał jakieś zażalenia to wepchnij mu kawał szmaty do pyska.

Wywróciła oczami i spojrzała na gościa z góry, zeskoczyła z łóżka i przykucnęła przy nim, rozpinając mu kurtkę. Rozejrzała się za bronią i w końcu wyciągnęła tą za paska spodni, niedbale przewracając go na bok. Spojrzała na berette w swojej dłoni i uśmiechnęła się pod nosem.

Zerknęła na wybitą szybę, fakt mogła wejść drzwiami, ale w jej planach nie było tego by zostać na noc w tej dziurze. Przykryła się kocem by nie było jej zimno.

*przebudził się* -nie trzeba było tak od razu brutalnie byście poprosiły to bym wam oddał trochę łóżka-

-Pewnie- kiwnęła głową, chowając jego broń za pasek spodni. Przeciągnęła się leniwie i rozejrzała po mieszkaniu.

- Trochę to dla nas za mało -uniosła rękę rysując palcem jakieś szlaczki w powietrzu.

-no to więcej niż trochę-

Przysiadła na łóżku, zabierając trochę koca dziewczynie i okrywając nim nogi. Spojrzała przez wybite okno. No tak, cudowny widok.

Podniosła się opierając łokciami o łóżko.
- hm... -wstała, i przekręciła Kreigena na plecy. Siadła mu na brzuchu.
- Co ty na to bym się tobą pobawiła -posłała mu diabelski uśmieszek.

Jako, ze dziewczyna zwolniła łóżko Rukia naciągnęła na siebie koc i oparła się plecami o ścianę, spoglądając na towarzystwo. Ziewnęła.

- Co by tu z tobą począć...połamać kości? A może, pokiereszować ci tą śliczną buźkę? -ujęła jego podbródek palcami.

-niech koleżanka wybierze xDD- *burknął*

Uśmiechnęła się pod nosem i spojrzała na chłopaka.
-To nie był najlepszy wybór- stwierdziła rozleniwiona.
Przeciągnęła się znużona.
-A gdyby tak szanownego kolegę po przypalać co nieco? Taki jest gorący, że trochę ognia mu nie zaszkodzi - dodała, powstrzymując się od kolejnego ziewnięcia.

W jej oczach pojawił się dziwny błysk.
- To ustalone -odrzekła i zapaliła zapałkę.
- Pożegnaj się ze swoimi włosami na głowie.

Dziewczyna niespecjalnie zainteresowana co się tam na podłodze dzieje, naciągnęła koc po samą szyję i legła na poduszkę.

-odrosną- *i w tych sytuacjach wyciąga spod skóry (taka specjalna skóra xD ) obustronne ostrze którym tnie sznureczek*

Upuściła zapałkę na jego włosy i patrzy jak ogień się nimi zajmuję. Podniosła się i zmarszczyła nos, czując nieprzyjemny zapach spalenizny.

-e, to był zły pomysł - sapnęła, czując obrzydliwy zapach spalonych włosów.

- Racja... mogłam pozostać przy swojej starej metodzie... przyszpilenia kończyn, nożami do podłoża - mruknęła.

*przeciął więzy i rzucił się na Demone i przy okazji ugasił sobie na jej ogień a nożyk przystawił do tętnicy przy szyj* -teraz pani odda mojego pistolecika i przy okazji odda swoją broń- *uśmiechnął się miło uważając na Demone i wyjmując jej broń i paralizator*

Chwyciła jego rękę i odsunęła od swojej szyi.
- Uważaj co się nie skaleczysz -mruknęła patrząc mu w oczy. Kolanem uderzyła go w przyrodzenie.
[Rukia ma twoją broń]