Kawiarnia

...

Siedziała przy stoliku pijąc ciepłą herbatę. Na dworze mróz, tudzież wolała przesiedzieć w ciepłym miejscu rozmyślając nad pewnymi sprawami. Ostatnio tyle rzeczy się wydarzyło, tyle szumu narobiła wokół siebie wplątując w to także inne osoby. Musiała się zaszyć na pewien czas by wszystko przycichło. Ziewnęła i zaczęła z nudów przeglądać dzisiejszą gazetę.

Minęło sporo czasu odkąd wyjechał z miasta, ale wcale się nie zmieniło. Wciąż ta sama kawiarnia przyciągała ludzi zapachem kawy. Zamówił jedną filiżankę i zaczął szukać dobrego miejsca. Nagle natrafił na znajomą postać.
- Cu-do-wnie - powiedział sam do siebie i ruszył w stronę stolika. - Witam panią, panno Crystal.

Spojrzała na niego znad gazety. Bynajmniej nie była zdziwiona wiedziała, że jak trafi z powrotem na stare śmieci spotka kilka szczurów.
- Co tak oficjalnie?

- To już trochę czasu minęło, nieprawdaż? W każdym razie... miło cię znowu widzieć kochana. Nawet nie będę pytać, co się działo przez cały ten czas.
Upił łyk kawy i spojrzał za okno. Zaczął padać śnieg.

- Ja tez się ciesze na twój widok -skrzywiła się lekko i dopiła herbatę.

Siedział tak, milcząc i pijąc pobudzający napój, jakim była kawa - ciepła, świeża, w sam raz dla niego.

Postukała parę razy łyżeczką w szklankę, po czym podniosła się z krzesła z zamiarem odejścia.

Popatrzył za nią i uśmiechnął się pod nosem.
- Zmieniła się dziewczyna - mruknął niewyraźnie.

- Mówiłeś coś? - Zapytała zakładając na siebie płaszcz
- A zresztą nieważne... - opuściła to miejsce

Wypił kawę i poszedł za jej przykładem. Zapłacił więc i wyszedł.

Usiadła w to samo miejsce co wczoraj. Zamówiła herbatę i jakiś kawałek ciasta z orzechami.

Wpadł do kawiarni i natychmiast zamówił sobie duży kubek kawy i pączka. Siedział przy barze i obserwował otoczenie. Powoli zaczął trzeźwo analizować cały dzień. Skądś tę dziewczynę znał... ale. I nagle...

Drzwi kawiarni otworzyły się, pchnięte dłonią Deatha. Uśmiechnął się do siebie nieznacznie, widząc znajome twarze.
- Bry.

Napotkała na sobie wzrok policjanta, omal nie wypluła herbaty którą właśnie piła. Do zapamiętania, wybierać bardziej obskurne miejsce gdzie psia noga nie postanie.

Kątem oka przyjrzał się przybyłemu mężczyźnie i upił łyk kawy. Poczuł, jak mózg zaczyna pracować.
- To była Demona? - zaczął mówić sam do siebie.

Spojrzała na Death'a, posłała mu szczery uśmiech i utkwiła wzrok w ulotce. Jakby było tam coś ciekawego.

Wipił kawę i wyszedł z pączkiem w ręcę

(cya - mykam z forum)

Odetchnęła z pewną ulgą gdy Christian wyszedł. Zadowolona z takiego rozwoju wypadków zaczęła wcinać ciasto.

- Cześć. - uśmiechnął się nieznacznie, podchodząc do Demony.
- Ty nadal tu? W sumie sam nie spodziewałem się, że wrócę..

- Nadal to złe słowo. Można wręcz powiedzieć, że niedawno wróciłam...sprzed długich wakacji. - Podparła brodę rękoma.
- Co robiłeś przez ten cały rok?- spytała zaciekawiona.

Wzruszył ramionami.
- Kręciłem się, to tu, to tam.. zarabiałem, odpoczywałem. - uśmiechnął się ponuro - No, ale za starym towarzystwem trochę tęskniłem.

- Miło, ale sądząc po twojej minie. Nie widać byś był zadowolony. - Dopiła herbatę. -Coś cię gnębi?

- Brakowało mi starych znajomości.. i tyle. - siadł obok. - Bez dobrego towarzystwa nawet najlepsze wakacje nie są przyjemne.

-Trzeba nas było zabrać ze sobą -zażartowała.