Ściezka w lesie

- hm, nic mi o tym nie wiadomo...a temu zboczeńcowi przydałaby sie chyba pomoc

- Poradzi sobie - rzucił.
Wyjął swoją wizytówkę i podał kobiecie
- To na wszelki wypadek, gdyby panią też coś takiego spotkało.
Po chwili spojrzał na Fabiana.
- Panu też się przyda.
Podał mu wizytówkę.
- A ten? Hm...
Położył na nim wizytówkę.
- Na wszleki wypadek, gdyby miał zamiar się gdzieś wprowadzić.

Zacząłem coś jęczeć wskazując na kobietę.

Milczałem, znudzony sytuacją.

- em, to ja sobie pójdę -schowała wizytówke -las nie jest bezpieczny...ee, dobranoc -odeszła czym predzej

Leżałem dalej na ziemi jęcząc z bólu i wskazując na kobietę.

Przypatrywałem się Micosowi i facetowi.

- Wiem, że ładna, ale nie ładnie tak pokazywać na kogoś palcami.
Policjant schował rece do kieszeni i zacząłem kierować się w stronę samochodu.

- Szefie - jęknął, tak aby policjant nie usłyszał.. - To boli

Wsiadł do samochodu, spojrzał ostatni raz na leżącego chłopaka, po czym odjechał.

Podszedłem do Micosa.

Kucnąłem koło jego twarzy.

- Jesteś żałosny Sanchez. Żal mi Ciebie. Nie wiem, co robisz u mnie w gangu, ale to się niedługo zmieni... - Odszedłem w kierunku miasta.

I nagle ból ustał. Podniosłem się z ziemi, lekko oszołomiony słowami szefa i kulejąc ruszył w stronę hotelu.

Przyszła i usiadła na jednym z przydrożnych głazów

Przyszła sobie i skoczyła na Doom _^_

Glebła na ziemie i zdzieliła ją laska w łeb -niegrzecznaś XD

Wszedł wolnym krokiem, z rękoma w kieszeni. Zdziwił się lekko, zauważając w takim miejscu Doom, zwłaszcza, że właśnie przed chwilą skoczyła na nią jakaś obca dziewczyna.
- Hmm... Cześć? ^^"

- Wiem.
Wyszczerzyła się, siadając i masując głowę.

Usiadła z powrotem na głazie, spojrzała na Death'a -o siemano xp

Prychnęła widząc chłopaka.
- Co to za debil z miasta?
Spytała szeptem, tak, że tylko Doom to słyszała.

- Huh... Czujesz się już lepiej? - spytał Doom, ignorując Andreę /tak to się odmienia? xp /

- w miarę, choc bywało i lepiej...a Andrea przedstawiam ci mojego wybawiciela z wiezienia.

(yes)

- Nie ignoruje się mnie.
Walnęła patykiem w kolano Death'a. Wyszczerzyła się niewinnie.

- Bardzo śmieszne == A o mnie się nie szepcze, mając nadzieję, że nie usłyszę. - odparł chłodno.

Parsknęła śmiechem.
- Doom, wiesz cooo?
Zapytała.
- Pójdę spać w dole, w lesie.
Wyszczerzyła się, po czym gwizdnęła. Wataha wilków pojawiła się tuż obok ludzi.

- Nah, zmarzniesz |P -wstała - a jesli zamierzacie sie nawzajem pozabijać -spojrzała na dziewczyne a potem chłopaka - to nie w mojej obecności -kuśtyka powoli w strone wyjścia