Staw

- Twierdzisz, że jestem samcem? Może mam ci to udowodnić, że tak nie jest? - otworzyła jedno oko i spojrzała na nią. Uśmiechnęła się kątem warg.

-Mam co do tego niejakie powody - mrukneła i wyszczerza się szeroko.
-I kto by powiedział, że jesteś pierwsza do ściągania gaci - pokręciła głową.

- A kto powiedział, że będę tu tyłkiem świecić.
Ujęła jej dłoń i przyłożyła do swojej piersi.
- Upewnij się czy prawdziwe -zakpiła
[XDDDD]

-Czuję silikony - wybuchnęła śmiechem, zabierając dłoń.

-Nie znasz się - wyszczerzyła się.
Podniosła się do pozycji siedzącej i objęła rękoma kolana.

-teraz wyglądasz jak dziadek emo- zauważyła, patrząc na nią.

[starczy schizy xd]
Podniosła się otrzepując ze śniegu. Poprawiła na sobie płaszcz i wyprostowała się dumnie.
- czas sobie poszukać zajęcie na dzisiejszy wieczór.

Spojrzała na nią i prychnęła.
-Idź, idź - ziewnęła przeciągle, zakrywając usta dłonią.

Odwróciła się w jej stronę. Założyła rękawiczki na dłonie.
- A ty zamierzasz tu tkwić?

-Mam coś innego do roboty? - zapytała, unosząc jedną brew.

Uniosła brew ze zdziwienia.
- Jest tyle mieszkań, sklepów, magazynów i osób do ograbienia a ty twierdzisz, że nie ma co robić.

Przymknęła powieki.
-Nie mam ochoty na rabunki- stwierdziła, uginając nogi w kolanach.

Mruknęła coś pod nosem, wsadzając ręce do kieszeni. Gdyby się nad tym głębiej zastanowić, to po co jej już takie zwykłe grabieże. Została szefową gangu choć tego nie pragnęła. Ma już wszystko, tylko musi kierować poczynaniami ludźmi. Oparła się o pień pobliskiego drzewa.

Przysiadła po turecku i poklepała się dłonią po brzuchu, który wręcz prosił się o jedzenie po przez ciche burczenie. Dziewczyna skrzywiła się mimowolnie.

Potrząsnęła głową, odganiając nachodzące ją nieustannie złe myśli. Zerknęła na towarzyszkę.

Przyszedł nad staw i stanął w pewnej odległości od dziewczyn. Włożył ręce do kieszeni swych spodni i patrzył na taflę... lodu?

Łypnęła na faceta kątem oka i uniosła jedną brew.
-Dem, on chce skoczyć - stwierdziła z udawaną powagą.
Przeciągnęła się leniwie i podniosła z ziemi, podlazła pod drzewo i podskakując próbowała ściągnąć swój plecak z gałęzi.

Na słowa Rukii rozejrzała się zauważając pewnego jegomościa.
- Hm, kark sobie złamie jak skoczy na główkę w ten lód - skwitowała

Spojrzał na dziewczyny i pokręcił głową widząc, że rozmawiają o nim. Przynajmniej tak mu się zdawało.

W końcu złapała za pasek plecaka i runęła z torbą na ziemie. Jęknęła cicho pod nosem, pośpiesznie zrywając się na równe nogi.
-Powinnaś swoim urokiem osobistym spróbować odwieść go od tych myśli - stwierdziła spokojnie.

- Mogę go jedynie nakłonić, by oddał wszystkie kosztowności a potem skoczył - prychnęła krzyżując ręce na piersi. Obserwowała go jednak kątem oka.

Pokręciła głową.
-Zachowujesz się jak złodziejka - prychnęła i z plecakiem w dłoni podlazła do faceta. Popukała go palcem w ramie.

Gwałtownie odwrócił się i zapytał:
- Co?

-Jajco - burknęła w odpowiedzi i zdzieliła go ręką po łbie.
-Nie nauczyli cię kultury? - zapytała, unosząc jedną brew.

Takie bynajmniej chce sprawiać wrażenie. Dodała sobie w myślach. Podeszła do nich szurając butami po ziemi.
- A ty zachowujesz się jak wandal - mruknęła patrząc na jej wyczyn