Park

...

*przyszedł sobie wolnym krokiem do parku i usiadł sobie na ławce*

Przybyła w swoje ulubione miejsce. Szła alejką kopiąc leżący kamień na drodze.

Wszedł do parku, cały czas idąc krok w krok za Demoną. Patrzył ukradkiem na jej biodra, które w pewnym stopniu nie były niczego sobie. Uśmiechnął się pod nosem. Kątem oka dostrzegł Kreigena.

Zerknęła przez ramię. No nie on cały czas szedł za mną... przyczepił się niczym rzep do psiego ogona. Kopnęła kamień w jego stronę.

*wyciągnął fajkę i sobie zapalił nie zwracając na nich uwagi*

Zatrzymał kamień butem i uśmiechnął się w stronę dziewczyny.
- Mnie tak łatwo się nie pozbędziesz, moja droga.

- To mnie właśnie martwi - nasunęła kaptur bardziej na oczy i odwróciła się do niego plecami. Zauważając tym samym w oddali jakiegoś palacza.

*popatrzał w stronę gadających osób wypuszczając dym*

- Moja droga, czy ja ci coś zrobiłem... szczególnego?

- Niech no pomyślę... - udała że się zastanawia - tak

- Możemy o tym pogadać. W tych czasach warto szukać sojuszników w różnych miejscach
Uniósł brwi i podniósł kamień z ziemi. Zaczął nim podrzucać.

*przyglądał się Micos'sowi bo to chyba był jego szef (xD)*

Spojrzała na niego uważnie.
- Do czego zmierzasz?

- Do czegoś, co może zadowolić obie strony i nikt na tym nie straci. Potrzebna mi... hm... znajoma, która potrafi dogadać się z Fabianem. Tylko musi powiedzieć, co chce w zamian.

Trafiłeś kotek w biodro.

- Przejdź od razu do konkretów -mruknęła

*położył się na ławkę *

- Ja-po-trze-bu-ję wty-ki. Co ty na to?

- Wtyczki? Tam jest sklep elektroniczny -wskazała mu ręką.

- Chcę, żebyś przefiltrowała otoczenie Fabiana i nie udawaj głupiej, bo wiesz o co mi chodzi. Zrobisz za szpiega.

- No dobrze, przyjmijmy, że się zgodzę -skrzyżowała ręce na piersi.
- Co będę za to miała?

- Co tylko zechcesz, byle w granicach rozsądku. Błyskotki, zaszczyty, szacunek, spokój.

Przymknęła oczy zastanawiając się nad czymś.
- Dobra, wchodzę w ten układ. - usiadła na pobliskiej ławce.

- Nie sądziłem, że to będzie takie łatwe.
Wyciągnął z kieszeni wizytówkę i wręczył jej.
- W razie czego skontaktuj się ze mną. Ja twój numer już mam.
Zrobił w tył zwrot i opuścił park.

Schowała wizytówkę.
- Przyda się odrobinę szaleństwa -powiedziała sama do siebie zakładając nogę na nogę.
- Ciekawe skąd on ma mój numer telefonu, jak takowego przedmiotu nie posiadam. No cóż -uśmiechnęła się sama do siebie.