Park

Zepchnęła ją z siebie, ten jej kościsty tyłek wbijał jej się w żebra. Podniosła się do pozycji siedzącej. Mruknęła coś pod nosem.

-Jaka agresywna - prychnęła, wywracając oczami. Przejechała dłońmi po spodniach i zlustrowała dziewczynę wzrokiem.

- Jestem jeszcze spokojna -uchwyciła jej wzrok na sobie -I co mi się tak przyglądasz?

-Gdzie tam przyglądam - mruknęła. Włożyła dłonie do tylnych kieszeni spodni i rozejrzała się znużona po parku.

Zaczęła nucić sobie pod nosem jakąś melodię.

-Zbieram się - mruknęła po namyśle i ruszyła alejką, zarzucając na głowę kaptur.

W sumie też nie miała po co tu siedzieć. Rzuciła ostatnie spojrzenie na niebo, znowu zaczął prószyć śnieg. Opuściła to miejsce.

Przyszła alejką i wdrapała się na drzewo, przysiadając na gałęzi. Zwiesiła z niej nogi, nucąc coś pod nosem.

Szła sobie ścieżką pogwizdując cicho i kopiąc puszkę, leżącą na drodze.

Położyła się w końcu na gałęzi, wyraźnie znudzona. O matko, ta pogoda potrafiłaby nawet małego szatana doprowadzić do znużenia. Ziewnęła.

Wzięła większy zamach i przez chwilę patrzyła na lot puszki po coli ,aż trafiła prosto w głowę jakiegoś jegomościa. Usłyszała pod swoim adresem jakieś przekleństwa, wytknęła tylko język i usiadła na murku.

przyszedł sobie do parku z zamiarem spalenia blanta,
rozwalił sie jak panisko, wyjąć z plecaka bumboxa i zaczął skręcać rolować i palić przy dźwiękach Matisyahu

Zerknęła to na Demonę, to na chłopaka z obrzydzeniem. No nie, znów oni? Sapnęła coś pod nosem, postanawiając nie zwracać na siebie uwagi.

Zauważyła Czerwina i momentalnie podniosła się. Podeszła do niego spokojnie i oparła się o oparcie ławki, na której siedział.
- No proszę, kogo ja tu widzę...

Siemasz siostra!
Dawaj! Bierz bucha z fajki pokoju!
- przywitał ją radośnie Czerwin przy melodii wygrywanej przez The Inner Circle

Zachciało mu się w wesołego hipisa bawić, a to dobre. Wzięła jednego skręta, upuściła na ziemię i przydeptała butem.

hmmm,
dobra, jak chcesz,
niechcący opluł jej buta,

co tam słychać?

Wytarła but o jego spodnie i usiadła mu na kolanach.
-Nie lubię cię -mruknęła.

przez chwilę poomyślał, żeby ją przytulić, ale w końcu zrezygnował z tego pomysłu
hmm, a czemu mnie nie lubisz? - uśmiechnął się

Ostrożnie przewróciła się na brzuch, układając skrzyżowane ręce pod głowę. Ugięła nogi w kolanach, wymachując nimi z braku innego zajęcia.Obserwowała znudzona park.

Wyciągnęła pistolet i przyłożyła mu do brzucha.
- Chociażby za ten twój uśmiech. - odbezpieczyła broń.

zapaliła mu sie czerwona lampeczka

pocałował ją namiętnie w usta obejmując,
podniósł się,
przerwał pocałunek i ją upuścił,
odebrał jej broń,
wyrzucił magazynek i schował

nie baw sie tym bo komuś krzywde zrobisz

wyjął swoją berettę odbezpieczył i przeładował

mierzył nią w Demone - co Ty kombinujesz?

[...]
Wykopała mu broń z ręki. Złapała go za kurtkę szarpiąc. Nie opłaca się być na tym świecie opanowanym. Widać musi powrócić do starych metod.
- Jutro znajdziesz swoję nazwisko w dziale nekrologi. Gwarantuję ci to -syknęła.

Dystans pozwolił mu na wcześniejszą reakcję,
podciął jej drugą nogę i ta upadła, a on broń nadal miał w ręku,
znaczy już nie, schował ja

MG: Nie udało ci się.
Admin: Jedną nogą jesteś w grobie... zaraz wylądujesz w śmieciach. Nie toleruję takiego zachowania. MG swoją adnotacją opieczętował post!

Dziewczyna z zaciekawieniem obserwowała całą akcję, przymrużając lekko powieki. Przydałby się jeszcze popcorn.