Park

- Tak, tak. Kocham. Chodź.
Pociągnął ją za rękaw, by się zbliżyć.
- Muszę się dowiedzieć, co się dzieje.

- Cóż za brak zaufania -przewróciła oczami i odchyliła rąbek płaszcza pokazując mu małą paczuszkę.
- Zapłacisz, to możesz nawet rozpakować i sprawdzić na miejscu, nie ucieknę z pieniędzmi... to nie byłoby w moim stylu.

- Ej. Ona ma jakąś paczkę. Klejnoty, papierosy, jak myślisz? Co to jest? - szeptał.

Wywróciła oczami, podnosząc się lekko z ziemi. Przestąpiła kawałek za nim.

wyjął hajs,
-150 dolarów,
a rabat?
biorę powyżej 3 gramów, jakaś zniżka powinna być

- 3 gramy? Jezu! Co ona do jasnej cholery tam robi? To nie klejnoty!
Nagle zdał sobie sprawę, że.
- Ej - szepnął. - Tu nie ma liści.

Zaśmiała się pod nosem i przeciągnęła leniwie. Co jak co, kto ją będzie podejrzewać o podglądanie.
Założyła kaptur na głowę i przejechała dłońmi po spodnia, oczyszczając je z ziemi.

Prychnęła oburzona
- Za takie marne pieniądze to ty sobie możesz lizaka kupić - zerwała się energicznie z ławki.
- 300 a o zniżce możesz pomarzyć - dostrzegła jakieś cienie za gołymi krzakami.

Schował się za drzewem i obserwował dalej.
- Co oni robią?

Jako, że siedziała po turecku na ziemi pomachała do Demony i wyszczerzyła zęby.
-Towar mu sprzedaje - prychnęła cicho do Micosa, nie spuszczając wzroku z dziewczyny.

- Jaki towar? Przecież to tak prawdopodobne, jak to, że dołączyła do Templarsów.

nagle ją objął i zmusił do marszu - chodź ktoś nas obserwuje
nie wyrywaj sie - dopowiedział
niedaleko mam zaparkowane auto - tam dokończymy transakcje

wsiedli do auta

ok, tu masz 250 dolarów
położył koło skrzyni biegów pieniądze

Wzruszyła ramionami.
-Ta, to pewnie mu pornole z kiosku odsprzedaje. -mruknęła, zerkając za nimi.

- 300 - burknęła.
- Jak nie to nie dostaniesz towaru i tyle. Opchnę to jakiemuś innemu chętnemu. - Złapała za drzwi od samochodu z zamiarem wyjścia.

;f, następnym razem zniżka będzie? - zapytał

- Poszli! NIE!
Zaczął się zastanawiać, jak zmusić Czerwina do gadania.
- Będę go torturować.

wziął towar, dał jej 300$, powąchał, posmakował, wziął troche nabiłrurke zapalił, odwiózł ją do willi templarsów, siebie do domu i zaraz wracam ;f

Podniosła się z ziemi.
-Jak ty się zapałek boisz - prychnęła złośliwie.
-To co ty mówisz o torturowaniu takiego,e. -spojrzała za nim z niechęcią- kretyna? - dodała, mrużąc powieki.

- Torturować umiem. A do ognia mam... pewnego rodzaju lęk z dzieciństwa. Trauma.

Wróciła ponownie do parku, zatrzymała go w połowie drogi Czerwina krzycząc mu nad uchem, że nie życzy sobie być porywaną. Warcząc coś pod nosem, siadła z powrotem na ławce.

-zapamiętam - stwierdziła, grzebiąc po plecaku. Wyciągnęła paczkę black devili i otworzyła ją, sięgając po jednego papierosa.

- Idź z nią pogadaj - popchnął dziewczynę na zachętę. - Wybadaj co i jak. Baby lubią plotki. A wy to takie przyjaciółki.

Potarła dłonią czoło. Ostatni raz... więcej się takimi sprawami zajmować nie będzie. Zatrudni sobie kogoś do tego.

Spojrzała na niego krytycznym wzrokiem i znów zdzieliła łapą po głowie.
-Dotknij mnie jeszcze raz- warknęła, wkładając w usta papierosa. Paczka powędrowała do plecaka, a dziewczyna po kieszeniach zaczęła szukać zapalniczki albo zapałek.

Podał jej zapałki i uniósł brwi.
- Masz zamiar do niej iśc, czy będziesz tu stała?